czwartek, 5 listopada 2009

...



Po pierwsze sorry za zamułke... ale troche trwało moje ogarnięcie się bo byłem tydzień na Sal, a teraz jestem na Boa Viscie, wyspie obok. Na Sal jeden dzień wejszła Punta Preta... fotki możecie obczaić na Fejsbuku. O ile uda mi się je dodać. Boa Vista generalnie jest kosior, bo nie ma ludzi, idziesz na spot a tam nikogo nie ma bo jak turysta świerzak to wyczłapie się przez przybój i pływa daleko od brzegu żeby go nie zjadło, a wave zajawkowiczów nie ma... oprócz kilku lokalesów także masz wolny spot i dobre fale, które często wchodzą, kierunek swellu to samo co na Sal z tym że masz piaseczek, a nie głazy na których zaliczysz raz glebe i mówisz ciao bambino do swojego setupu, no i nie masz tylu masek czekających na fale, 10 surferów, 3 typów na WS, 5 na kajcie a między nimi Mitu robi Duck Dive'a na kajcie pod falą bo wychodzi przez środek bo ma wyjebane, to jego spot. Ja akurat mam to szczęście że pracuje w szkółce pod hotelem RIU, i mam Wave spot przed pracą, także jak mam wolną godzinke to cisne na wode na sesyjke... i nie potrzebuje do tego taksówki żeby jechać na spot. Można zrobić downwind z miasta pod hotel, wiatr od side side of do side of of z prawej strony czyli od N-NE do E – NE. Dzień w dzień wiatr na kajty 9 10 (chociaż ja cisne na 6,5 i utrzymuje wysokość jak pizgnie mocniej, waże jakieś 75 kilo). Jak będzie jakaś konkretniejsza sesyjka to podrzuce foteczki. Na dzisiaj tyle, ELO.

poniedziałek, 19 października 2009

Rzut beretem...

Najpierw od 7 do 11 ze Szczecina do Poznania furą, potem o 12 autokarem 14 godzin do Monachium gdzie pan Henio z autokaru wysadza mnie o 2 w nocy w centrum Monachium na jakimś Bus Parkplatz, znając życie na Polaczka jakiś zipowy parkinkg na nielegalu, z Monachium, z centrum miasta musze się ogarnąć na lotnisko Franz Josef Strauss... kurwa co za nazwa, prawie jak Konstanty Ildefons Gałczyński, a jak już będe na lotnisku Franza Josefa pod Monachium, to o 13 czyli 11 godzin później samolotem na Boa Viste czyli wyspe obok, a z Boa Visty na Sal gdzie będe o 18:30. Jak w tytule.... Rzut Beretem...

P.S.
Następny nius jak ogarnę się z netem na miejscu, elo

niedziela, 18 października 2009

piątek, 16 października 2009

wtorek, 13 października 2009

W ramach wstępu

Zaczęło się od tego że napisałem kilka maili do szkółek Kite/Surf/Windsurfingowych na Wyspach Zielonego Przylądka z zapytaniem czy aby nie potrzebują jakiegoś anglojęzycznego białasa do pracy na zimę, czyli na ichniejsze na sezon, no bo w zasadzie czemu siedzieć całą zimę w Poldonie gdzie pizga, szroni i ogólnie zimą jebie biedą jeżeli chodzi o pogodę, no chyba że spadnie opór śniegu i można pohasać na tzw Snow-Wake'u tzn pociągać się na snowboardzie za furą. Wracając do głównego wątku 100% odpowiedzi na te maile zaczynała się jasno dawającymi do zrozumienia tekstami oznaczającymi "NIEZBYT", jedynie mocno wyluzowany Surf dziadzia znany szerzej jako Josh Angulo a.k.a. miszcz świata w hasaniu po falach na deni z żaglem powiedział "jest szansa ziomuś ale czy umiesz naprawiać deski do windsurfingu?" na co ja, szeregowy magazynier firmy Energysports ze Szczecina odpowiedziałem wspominanym już wcześniej "NIEZBYT" i przygoda z Cabo Verde zakończyła się zanim się jeszcze zaczęła.
I tu nie koniec, bo w końcu jakiś anglojęzyczny niemiaszek o Koszykarskiej ksywie "Rodi Rodman" napisał mi że dawaj ziomuś wpadaj jest miejsce, hajsy zarobisz, posurfujesz, poimprezujesz, i na czym mi najbardziej zależy zdobędziesz cenne doświadczenie w szkoleniu nadzianych starych dziadów w uskuteczniania sztuki Kitesurfingu, mistrz... ale udało się, bilet mam kupiony, wylatuje 21 paździerza więc jeśli tylko technologia pozwoli, to będę relacjonował na bieżąco co jest grane na słynnej wyspie Sal.
No chyba że mnie tam zamkną w jakimś obozie pracy i będe w TVNie u tego dziada z brodą co zadaje trudne pytania jakimś polskim hustlerom za kratkami typu "dlaczego przemycałeś kilo heroiny, nie myślałeś wtedy, że możesz spędzić resztę życia w pierdlu po środku Ameryki Południowej, gdzie twoja biała dupa jest przedmiotem marzeń co trzeciego typa?", dobra nie ważne w każdym razie jade i opór sie jaram tym że jak wam będą zamarzać gile w nosie, to ja będe śmigał w japonasach i boardshortasach i kminił na którą nogę wybrać sobie dzisiaj falke.
Elo